Moja koleżanka bezskutecznie leczyła się sama lekami homeopatycznymi z powodu bólu gardła oraz zapalenia zatok. Odczuwała także dyskomfort oraz pieczenie w żołądku do tego stopnia, że zwróciła się o pomoc do lekarza. Zrobiono jej gastroskopię, która wykazała zapalenie błony śluzowej żołądka oraz nadżerki na dwunastnicy. Badanie bakteriologiczne w kierunku Helicobacter pylori ze śluzówki żołądka wykazało pojedyncze - spiralne pałeczki Gram ujemne. Kiedy w końcu zjawiła się u mnie, była wykończona chorobą trwającą już ok. 3 miesiące i bardzo podłamana psychicznie. Leki, które brała na zmniejszenie ilości kwasu w żołądku nie przynosiły jej żadnej poprawy. Kiedy usiadła na przeciwko mnie, zauważyłam na jej szyi dużego czyraka, o średnicy ok. 2 cm. Czyrak był bardzo bolesny i chociaż jest to miejscowy ropny stan zapalny spowodowany zakażeniem gronkowcowym, potraktowałam to, jako dodatkową informację dotyczącą jej ogólnego stanu zdrowia. Z wywiadu dowiedziałam się, że właśnie ok. 3 miesiące temu była na weselu, na którym była włączona klimatyzacja. Jest oczywiste, że koleżanka była na nim wielokrotnie spocona i owiana. Poza tym zwierzyła mi się, że od pewnego czasu jest bardzo drażliwa, kłóci się z córką o byle głupstwo. Gwałtownie reaguje, również bez powodu. Jest smutna, przygnębiona i z niczego niezadowolona. Już bez tego jej obrazu psychicznego bez wahania, jako pierwszy, a może i ostatni podałabym jej lek Hepar sulfuris. Tak też zrobiłam i bardzo dobrze się stało, gdyż ogniska ropne mogą dać początek zakażeniu uogólnionemu- sepsie. Koleżanka wzięła tylko 3 dawki tego leku i wszystkie objawy zarówno przeziębieniowe, jak i żołądkowe ustąpiły. Warto dodać, że przeziębienia w obrazie leku Hepar sulfuris spowodowane są wystawieniem na zimny wiatr.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz