wtorek, 28 marca 2017

Obraz psychiczny choroby

                   Przy ustaleniu leczenia homeopatycznego należy brać pod uwagę:  symptomy wiodące,  to inaczej oznaki choroby, będące na pierwszym planie. Bardzo ważne są modalności- to z kolei szczególne okoliczności obrazu choroby. Bierzemy je pod uwagę przy doborze leków. Personotropia odnosi się natomiast do pewnych cech fizyczno- psychicznych, które posiadają chorzy, którym lek może pomóc.
                   Ja chciałabym dzisiaj skupić się na obrazie psychicznym pacjenta. Bardzo często nie jest doceniane psyche, czyli nerwowe i duchowe cechy pacjenta, przy których wskazany jest konkretny lek homeopatyczny. Mogę tutaj posłużyć się moim doświadczeniem, które zdobyłam w leczeniu córek, męża, mamy...Z tymi osobami mieszkam, ewentualnie mieszkałam, dlatego miałam okazję zaobserwować ich zachowanie. Prawie zawsze pierwszą przyczyną, dla której pytam się bliskich, jak się czują, czy ich coś boli, jest ich inne zachowanie. Często jest to drażliwość, nadwrażliwość i skłonność do gwałtownych reakcji. Cechy te są charakterystyczne dla leku Hepar sulfuris. Mobilizuję się wtedy i zaglądam córce do gardła, przeprowadzam z nią wywiad, tzn. dopytuję się o to, czy spociła się, czy przebywała w przeciągu...Naprawdę rzadko nie miałam racji, prawie zawsze okazywało się, że miała "100 powodów" do złapania infekcji. Pytam też o to, kiedy dana sytuacja miała miejsce, bo i ta wiedza pomaga podjąć decyzję odnośnie leczenia homeopatycznego. Zawsze okazuje się, że owszem, boli ją gardło, ale w natłoku obowiązków zupełnie o tym zapomniała, poza tym ścieka jej po tylnej ścianie gardła. Pomimo tego, że obraz psychiczny wskazuje na Hepar sulfuris, nie zawsze podaje się go na początku choroby, ale o tym już pisałam w poprzednich postach. Najprawdopodobniej będzie jednak potrzebny w późniejszym okresie leczenia.
  Pacjent potrzebujący leku Mercurius solubilis może być złośliwy i odczuwać lęk. Na pewno będzie niespokojny i popędliwy. Będzie zawsze gdzieś się spieszył. Chcę tylko zaznaczyć, że w przypadku, kiedy chory już był leczony innymi nietrafionymi lekami, obraz psychiczny może być nieco zmieniony.
  Bardzo ciekawy jest obraz psychiczny leku Arsenicum album. Podobnie jak Mercurius solubilis jest niespokojny i lękliwy, podobnie jak Hepar sulfuris jest drażliwy. Osoby potrzebujące tego leku są  przeważnie obowiązkowe, wręcz pedantyczne. Chociaż czują się zmęczone, nie będą odpoczywać, dopóki w ich otoczeniu nie będzie porządku. Jednak mogą być pacjentami męczącymi i kłótliwymi.
  Jeszcze wspomnę o leku Lachesis, który jest bardzo gadatliwy, ale też zazdrosny i podejrzliwy. Często ma wrażenie, że w jego żyłach zamiast krwi krąży trucizna Jest również niespokojny i wylękniony. Najdziwniejsze jest jednak to, że ma ostry stan zapalny, a chce mu się rozmawiać.
  Nie sposób nie wspomnieć o leku Phosphorus, który jest towarzyski, nie jest mu obojętne, czy ktoś go lubi, czy nie. Nie znosi samotności, a boi się nieokreślonych wydarzeń w przyszłości, duchów, piorunów, wody. Ma zmienne nastroje i upodobania oraz posiada słabą sprawność manualną.
   To są tylko przykłady tego, jak mogą zachowywać się nasi chorzy. Pewne jest jednak to, że kiedy widzimy wyraźną zmianę w zachowaniu  naszych bliskich, powinniśmy się nie tyle zaniepokoić, co zastanowić, jaka może być tego przyczyna.

wtorek, 21 marca 2017

Leczenie infekcji- ciąg dalszy

                         W dwóch ostatnich postach, w których pisałam o leczeniu kaszlu, krztuśca, chorób gardła nie wspomniałam jeszcze o leku Silicea. Jest to kolejny lek, w którego obrazie są powiększone węzły chłonne. Symptomami wiodącymi tego leku jest wyczerpanie nerwowe, przewlekłe stany ropne oraz skłonność do nadmiernego pocenia się. Kaszel w obrazie tego leku jest aż do granicy wymiotów, chory krztusi się i dławi. Lekiem tym można leczyć zarówno anginę, kaszel łącznie z zapaleniem oskrzeli, jak i zapalenie zatok. Ponieważ jest to lek, który działa na tkankę łączną leczymy nim krzywicę, zapalenia skóry, osłabienie kości, jak też chroniczny reumatyzm. Kaszel w obrazie Silicei pogarsza mówienie, zimne napoje oraz pozycja leżąca. Kiedy chory, który potrzebuje tego leku przebywa w przeciągu, wilgoci czy na zimnym powietrzu, bardzo szybko " łapie infekcję". Napisałam w cudzysłowie, ponieważ pacjent taki jest już od dłuższego czasu niedoleczony. Przeważnie zalecono już mu kilka leków takich, jak  Hepar sulfuris czy  Mercurius solubilis, ewentualnie jeszcze jakiś inny, które to leki nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Nierzadko też chory taki leczony był wielokrotnie i bezskutecznie antybiotykami. Dopiero Silicea szczęśliwie doprowadza takiego pacjenta do wyleczenia. Ponieważ w obrazie tego leku jest brak witalności, po wyleczeniu nią poprawia się ogólna odporność organizmu.
                          W leczeniu chorób przewlekłych bardzo ważna jest też kolejność podawanych leków, o czym pisałam już w poprzednim poście dotyczącym leczenia anginy. Wtedy to mojej córce nie pomógł zalecony Mercurius solubils, a lek Lachesis podany wcześniej przed nim utorował drogę do wyleczenia. Po podaniu tego leku odczekałam dobę i ponownie podałam córce Mercurius solubilis, który już wyleczył anginę u mojej córki.
                          Bardzo ważnym lekiem stosowanym w leczeniu chorób przewlekłych jest Sulfur jodatum. Lek ten może sam wyleczyć dany przypadek albo utoruje drogę do wyleczenia lekom podanym wcześniej lub tym, które będą podane później. Jest to bowiem podstawowy środek przy braku reakcji organizmu na bodźce lecznicze. Obrazem tego leku jest chroniczny przerost migdałków z przerostem szyjnych węzłów chłonnych, drapiący gęsty katar, męczący kaszel, jak też artrozy oraz trądziki, egzemy i liszaje.
                           Na koniec mojego postu chciałabym jeszcze opisać przypadek wyleczenia mojej córki z anginy. Bardzo chciałam uniknąć antybiotyku, gdyż po nim córka "błyskawicznie" znowu była chora. Podałam jej Mercurius solubilis. Wszystko bowiem wskazywało na to, że właśnie ten lek był jej potrzebny: powiększony obłożony język, cuchnący oddech i pot, jak też pogorszenie dolegliwości nocą. Niestety lek ten nie przyniósł oczekiwanej poprawy. Zaczęłam więc czytać wszystkie materiały, którymi wówczas dysponowałam. Chciałam zaznaczyć, że w leczeniu homeopatycznym dopiero "raczkowałam". Natknęłam się na opis leku Silicea.  Kiedy przeczytałam zdanie: działa w przypadkach ropnych procesów trudno poddających się leczeniu; objawy: małe, lekko ropiejące...wszystko zrobiło się dla mnie jasne. Nigdy wcześniej nie leczyłam jeszcze nikogo tym lekiem, ale miałam go na szczęście  w domu. Lek był w kropelkach w niskiej potencji, więc podałam go kilka razy. Kiedy po kilku godzinach potarłam ropę na migdałku córki patyczkiem umoczonym w spirytusie, ta natychmiast odpadła.Wcześniej przed podaniem tego leku ropa mocno trzymała się migdałka. Gorączka, również spadła, a ja czułam się bardzo usatysfakcjonowana, że uniknęłam antybiotyku w leczeniu córki.

czwartek, 16 marca 2017

Choroby gardła, angina, leczenie homeopatyczne.

                    Kto z nas nie zna uczucia kluchy w gardle, pieczenia, suchości, kłucia czy po prostu bolesności gardła. Kiedy zmianom chorobowym w obrębie całego układu limfatycznego gardła towarzyszy ostre zapalenie migdałków podniebiennych oraz gorączka, dreszcze, bóle przy połykaniu, to mamy do czynienia z anginą. Rozróżniamy anginę nieżytową, grudkową i zatokową. Te trzy rodzaje różnią się wyglądem migdałków.
                Pierwszy rodzaj anginy zwanej nieżytową charakteryzuje się tym, że migdałki są rozpulchnione, obrzmiałe i przekrwione. Tutaj sprawdzają się takie leki, jak Bellaadonna- gardło i migdałki są żywo czerwone. Taki stan zdarza się na początku choroby i przebiega bez procesu ropnego. W przypadku obrzęku występującego wokół powiększonych migdałków podaje się choremu Apis. Dobrze jest podawać te dwa leki naprzemiennie.
                   W anginie grudkowej migdałki są podobne do migdałków, które towarzyszą anginie nieżytowej, ale mają drobne żółtawe naloty na ich powierzchni. Kiedy gardło już jest ciemnoczerwone, a ból promieniuje z migdałków do uszu, migdałki są  pokryte małymi białymi nalotami, chory zmuszony jest ciągle przełykać, gdyż ma uczucie "obcego ciała gardła" należy leczyć dziecko (dorosłego również) lekiem Phytolacca. Często u tego samego chorego gardło jest na początku infekcji żywo czerwone, a w późniejszym czasie ciemnoczerwone. Może też być purpurowe, prawie sine. Chory również ma uczucie "kluchy" w gardle, węzły chłonne w obrębie szyi są obrzmiałe, ból także promieniuje do uszu. Podaje się wówczas Lachesis. W obrazie tego leku, jeżeli pojawia się kaszel, to jest płytki, z uczuciem okruszka w gardle.Często kaszel ten wywołuje duszność. Lachesis jest lekiem, który likwiduje bardzo poważne stany zapalne. Moja córka zachorowała na anginę, poradzono mi, abym podała jej lek Mercurius solubilis. Celowo nie wspominałam jeszcze o tym leku  w poprzednim poście, w którym pisałam o kaszlu, krztuścu, chociaż w obrazie tego leku występuje kaszel zarówno suchy, jak i chrapliwy, wywołany uczuciem łaskotania w gardle. Lek ten początkowo nie przyniósł oczekiwanych rezultatów, postanowiłam spróbować więc własnych sił i, kiedy zauważyłam, że gardło córki jest prawie sine, nie pytając nikogo o zdanie, podałam jej Lachesis. Ból gardła u córki pogorszył się, zaczęła go odczuwać bardziej intensywnie, ale, kiedy zajrzałam jej do buzi, zobaczyłam, że cała " siność" gardła zniknęła, ale powiększyła się ropa na migdale. Dopiero wtedy lek Mercurius solubilis "zrobił swoje". Córka była wyleczona. Mercurius solubilis działa jak antybiotyk, leczy stany ropne, owrzodzenia gardła i migdałków. W obrazie tego leku węzły chłonne są powiększone, a gardło jest suche i bolesne, występuje uczucie kłucia, pieczenia i drapania oraz częste przełykanie, nasilające ból gardła. Bardzo ważnym objawem jest powiększony, obłożony język oraz cuchnący oddech i pot.
 Kiedy choroba jest jeszcze w początkowym stadium, pomimo tego, że jest już ropa na migdale, język jest obłożony i poda się Mercurius, może wystąpić pogorszenie. Często pojawia się wtedy suchy kaszel, bardzo uciążliwy, taki jaki towarzyszy zapaleniu tchawicy, pogorszenie jest takie, że nie można go nie zauważyć. Pogorszenie takie może wystąpić również po podaniu leku Hepar sulfuris, który również leczy stany ropne i ma w swoim obrazie powiększone węzły chłonne.  Dla tego, który leczy wtedy chorego jest to znak, że należy dać inny lek, jeszcze raz należy przeanalizować objawy i modalności występujące w chorobie. Często wtedy może być potrzebny Rhus tox, Bryonia czy Drosera... Również lek Arsenicum album leczy stan zapalny gardła, czasem z owrzodzeniami.
                     Nie napisałam jeszcze nic o anginie zatokowej, w której naloty są większe, białawe, pokrywają niekiedy cały migdałek, wtedy należy jednak poradzić się lekarza. Niekiedy leki, o których pisałam w poście poświęconemu leczeniu szkarlatyny mogą wyleczyć i taką anginę, a czasami jest już za późno i niezbędny jest antybiotyk, gdyż najprawdopodobniej angina została "przechodzona", po prostu nie zauważyliśmy wcześniej, że dzieje się coś niedobrego z gardłem. Ja kiedyś miałam trudności z wyleczeniem tej choroby i jedna dawka leku homeopatycznego Echinacea spowodowała, że leki, które podałam wcześniej w końcu zadziałały i byłam zdrowa.
                       Ten post jest wyjątkowo długi, no ale niech tak będzie, jeżeli chociaż trochę mogę w ten sposób pomóc. Każdy na pewno wie, że bardzo ryzykowne jest "chodzić" z niewyleczoną anginą, spowodować ona bowiem może poważne powikłania takie, jak ostre zapalenie stawów, mięśnia sercowego czy kłębuszków nerkowych.   

sobota, 11 marca 2017

Homeopatyczne leczenie krztuśca, zapalenia tchawicy, kaszlu.

                     Nie zaszczepiłam swoich bliźniaczek. Kiedy zachorowały na krztusiec i nie mogłam sobie poradzić z ich nieustannym kaszlem, dopadały mnie wątpliwości, czy na pewno dobrze zrobiłam.To był jedyny moment mojej niepewności. Zawiodło mnie wtedy wiele leków homeopatycznych, zawiodły antybiotyki. Doradzono nam, żeby jeździć z dziećmi do stadniny koni, tam dziewczynki miały wdychać zapach amoniaku, który wydobywał się z odchodów koni. Niestety i to okazało się nieskuteczne. Dopiero lek Kalium carbonicum zakończył tę ciężką chorobę. Pani doktor, która bardzo jest przeciwna szczepieniom (ma wiele przykładów na to, jak bardzo mogą one zaszkodzić, nawet wtedy, gdy rodzicom wydaje się, że wszystko jest w porządku), bardzo szybko rozwiała moje wątpliwości. Pewna była tego, że dziecko, które zachoruje na krztusiec, negatywnie zareagowałoby również na szczepionkę. Są bowiem osoby wrażliwe na pałeczkę Bordetella pertusis, która to wywołuje ostre zakażenie układu oddechowego. Podobne objawy chorobowe mogą być związane z zakażeniem wywołanym przez Bordetella parapertusis, a także przez adenowirusy.
                        Bardzo dużo jest leków homeopatycznych, które mogą wyleczyć kaszel towarzyszący tej chorobie (pomijam oczywiście fazę kataralną z nieżytem nosa i spojówek). Nie będę tutaj wymieniać tych leków, gdyż u każdego dziecka może być to inny kaszel. Może być wywołany przez mówienie, śmiech z uczuciem piórka lub okruszka w gardle i krtani, a może też być wywołany przez zimno, jak również może to być kaszel, który występuje natychmiast po obudzeniu, z lepkim przezroczystym, ciągnącym się śluzem. W tym ostatnim opisanym przeze mnie przypadku bardzo skuteczny może okazać się Coccus cacti, w pierwszym Drosera.
                         Pomijając już sam krztusiec, u naszych dzieci pojawiają się kaszle, których nie można po prostu wytrzymać. Towarzyszą one zapaleniom tchawicy, lekarz widzi wówczas, że gardło jest niezmienione, osłuchowo jest również w porządku, gdyby zbadał laryngolog, stwierdziłby również, że krtań w górnej swej części jest okey. Nasze dziecko jednak kaszle bez przerwy. Miałam taki przypadek ze swoją córką, znajoma pani dr powiedziała, że już nie wie, jaki lek miałabym jej podać. Usiadłam więc przy córce, kiedy spała i uważnie ją obserwowałam. Zauważyłam, że wykonuje buzią ruchy imitujące żucie, zgrzyta zębami, jak również, że ma ciemno podkrążone oczy. Jest to obraz leku Cina, który również może okazać się skuteczny przy samym krztuścu. Po ok. 20 min.od podania leku częstotliwość kaszlu wyraźnie zmalała, mogłam iść już spać. Na drugi dzień kaszel już był mokry, odczekałam jeszcze dobę i podałam córce Hepar sulfuris, który dokończył "dzieła".
                        Kiedy kaszle dziecko, należy zwrócić uwagę na to, czy kaszel  jest płytki, pochodzący z infekcji gardła, czy jest ochrypły, ewentualnie z częstym chrząkaniem- należy wówczas myśleć, że zajęta jest krtań. Kiedy jednak słyszymy, że kaszel jest głęboki, suchy, można podać Bryonię, ewentualnie Spongię ( przy powiększonych węzłach chłonnych; chociaż przy każdej infekcji węzły chłonne mogą być powiększone, zwłaszcza przy anginie) i jednak przebadać dziecko przez lekarza. Jeżeli chcemy uniknąć w leczeniu antybiotyku, zwróćmy się o pomoc do lekarza homeopaty. Niekiedy przy mokrym kaszlu, z odkrztuszaniem również można się zaniepokoić, zwłaszcza, jeżeli trwa już dosyć długo. W takiej sytuacji również możemy mieć do czynienia z zapaleniem oskrzeli, a nawet płuc. Leki takie, jak: Hepar sulfuris, Ippecacuancha czy Antimonium tartaricum leczą mokry kaszel. Bardzo ważnym lekiem jest Phosphorus stosowany przy zapaleniu błon śluzowych, a więc również przy zapaleniu płuc, jak też przy zapaleniu gardła. W obrazie tego leku zmiana temperatury, przejście z ciepłego pomieszczenia do zimnego zaostrza dolegliwości ze strony układu oddechowego. Kaszel jest przeważnie suchy, chociaż może być też i mokry. Charakterystycznym bólem jest tu pieczenie, a kaszel jest głęboki wywołany uczuciem łaskotania w gardle. Przy zapaleniu oskrzeli, płuc występuje w obrazie tego leku uczucie dławienia, ucisku klatki piersiowej. Występują trudności z oddychaniem.
 Innym lekiem, który ma suchy kaszel, częsty, prawie bez odkrztuszania jest Arsenicum album. I tu również występuje pieczenie, oddech jest świszczący, jeżeli mamy do czynienia z zapaleniem oskrzeli.
 I w tym momencie skończę, chociaż są jeszcze leki, które podaje się, żeby "rozjaśnił się" obraz choroby, które zwiększają zdolność reakcji organizmu, często są to nozody (leki utworzone z wydzielin choroby).

poniedziałek, 6 marca 2017

Tradzik różowaty, przyczyny i leczenie

                   Ostatnio jedna z pań nasunęła mi myśl, żeby napisać o trądziku różowatym. Temat ten jest mi dość bliski, gdyż sama miałam na twarzy intensywnie czerwone plamy. Lekarze nazywali to trądzikiem różowatym, chociaż do dzisiaj nie jestem pewna, czy tak było. Byłam bardzo przygnębiona z tego powodu, gdyż przy mojej jasnej karnacji plamy te były bardzo widoczne. Były one na kształt motyla, z perspektywy czasu wydaje mi się, że to nie był trądzik różowaty, po prostu lekarze często nazywają trądzikiem to, co nim nie jest. Było to ok. 25 lat temu, nie wiedziałam wtedy tyle o homeopatii, co obecnie. Nie wiedziałam, że stosując maści i tabletki, zapędzam chorobę w głąb organizmu, albo nie chciałam o tym wiedzieć, myślałam tylko o tym, żeby poprawił mi się stan skóry. Dermatolog przepisał mi maść Metronidazol, a lekarz ogólny tabletki przeciwuczuleniowe Fenazolinę, których obecnie nie ma już chyba w aptekach. Przez dość długi okres czasu stosowałam i jedno, i drugie. Skóra bardzo mi się poprawiła, chociaż zmuszona byłam odstawić takie produkty żywnościowe jak pomidory, jajka, czekoladę. Pomimo tego pogorszył mi się znacznie stan żołądka, woreczka żółciowego, po prostu brzucha. Wiem, że stało się to z powodu "leczenia" mojej skóry. W moim przypadku zmiany na twarzy były wynikiem zapalenia woreczka żółciowego i żołądka.
                      Wiem, że narządy te , jak również jelita reagują na pewne pokarmy nawet wtedy, gdy zje się je w przyzwoitych ilościach. Pokarmy te są po prostu alergenami, czyli substancjami zdolnymi do wywoływania u osób podatnych  uczulenia. Nie ma więc znaczenia, ile zjemy tego pokarmu. Najmniejsza bowiem ilość może wywołać zmiany na skórze lub stany zapalne narządów. Przewlekłe takie stany nie rokują dobrze, trzeba rygorystycznie odstawić takie produkty żywnościowe, żeby mogła poprawić się skóra i ogólny stan organizmu. Pragnę zapewnić, że z takim kontrolowaniem tego, co zjemy można również żyć w pełni i cieszyć się życiem.
                       Osobny problem stanu naszego zdrowia to nasz układ nerwowy. Wiadomo już, że nadmierne stresy, przejmowanie się wszystkim, a również takie niezdrowe emocje, jak nienawiść, zazdrość, a także rozżalenie obniżają naszą odporność, a tym samym powodują większą podatność na alergie. Bardzo często zdarza się tak, że jesteśmy poddani jakiemuś silnemu stresowi, może to być zwyczajny przestrach, zapomnimy o tym fakcie, a dokonał on w nas już spustoszenia i skutek tego stresu sam już nie ustąpi. Dzieje się tak wtedy, gdy są wyczerpane nadnercza, krótko mówiąc człowiek taki już "swoje przeszedł". W takiej sytuacji przychodzą nam z pomocą leki homeopatyczne. Nie należy więc ukrywać przed lekarzem homeopatą naszych emocji, przeżyć emocjonalnych. Kiedy będzie o nich wiedział, łatwiej będzie mu dopasować odpowiedni lek. Nie wstydźmy się też nienawiści, tym bardziej, że bardzo często nią nie jest, po prostu odczuwamy złość na kogoś, kto nas zawiódł bądź zranił.

piątek, 3 marca 2017

Wątroba, a wirusy

                            Wątroba jest największym gruczołem ciała ludzkiego. Składa się z czterech płatów, z których prawy jest największy. Jest jeszcze lewy płat, czworoboczny i ogoniasty, ale ja dzisiaj chciałabym się skupić na chorobach wirusowych wątroby. Są trzy rodzaje wirusów wywołujących wirusowe zapalenie wątroby: typ A wywołuje chorobę po doustnym zakażeniu, typ B daje tzw. wszczepienne zapalenie wątroby oraz typ wirusa, który stwierdza się głównie u chorych po transfuzji krwi.
                       Wątrobę można jak najbardziej leczyć  lekami homeopatycznymi. Jest taki specyficzny, a zarazem główny lek, Phosphorus, który w przypadku WZW daje wspaniałe wyniki. Powoduje odbudowę tkanek wątroby. Poziom transaminaz po podaniu tego leku będzie malał bardzo szybko, a więc wyniki prób wątrobowych poprawią się na pewno. Nie należy jednak zapominać, że jeszcze jest wiele leków, które leczą zapalenie wątroby i, które powinny być podawane:
- na początku choroby lek Apis . Wtedy często chorego bolą  głowa, stawy, ma też pokrzywkę. Dobrze jest dodać do Apisu lek Bryonia, również przy bólu głowy i stawów. Leki te należy podawać naprzemiennie.
 - Kiedy objawy zapalenia wątroby są już rozwinięte leczy się chorego lekiem Arsenicum album.
Niekiedy innym chorym bardziej, niż Arsenicum album wskazany jest lek Mercurius solubilis. Chory w obrazie tego leku jest bardzo osłabiony, ma zapalenie jamy ustnej z posmakiem metalicznym. Mercurius solubilis działa na tkankę łączną, na śluzówki układu pokarmowego.
                    Uszkodzona wątroba reaguje również na wirusy grypy, grypopodobne, na takie jesienno- zimowe przeziębienia. To, czy czujemy się znośnie, czy gorzej, a czasami wręcz beznadziejnie zależy od tego, w jakim stopniu mamy tę wątrobę uszkodzoną, który płat, czy ten największy  czy może jakiś mniejszy obszar innego płata nie spełnia swoich funkcji. Często myślimy w takich sytuacjach, że coś nam zaszkodziło i jesteśmy zdziwieni, że jakiś czas temu jedliśmy to samo, może nawet w większej ilości i czuliśmy się dobrze. Prawie każdy człowiek wie, że grypa powoduje różne powikłania, np. zapalenie stawów, problemy z sercem czy nerkami, ale nie każdy grypie przypisuje problemy z wątrobą.
             Jeżeli mówimy dzisiaj o wątrobie, to należy wspomnieć, że wskutek przemarznięcia, a również nieodpowiedniego pożywienia, jak i na skutek emocji, w wątrobie może nastąpić zastój krwi. Stan taki powoduje wzdęcia i niestrawność. Są to pierwsze objawy wątroby, w której  krew nie krąży w sposób wystarczający. W sytuacji, kiedy ten stan przedłuża się i jest bardzo nasilony, może nastąpić nawet jej marskość. W takiej sytuacji również można pomagać sobie lekami homeopatycznymi, ale należy zadbać o właściwą dietę. Samo leczenie homeopatyczne może okazać się niewystarczające. Najlepiej byłoby spożywać posiłki gotowane i zawsze ciepłe z dodatkiem odpowiednich ziół i przypraw. Mówi o tym Anna Ciesielska w książce "Filozofia zdrowia".
                 Pocieszające jest to, że wątroba się regeneruje. Jest wiele leków homeopatycznych, które jej to ułatwiają, sama tego doświadczyłam niejednokrotnie. Jeżeli jednak jest już uszkodzona, to zawsze będzie wrażliwa na trudne warunki atmosferyczne, zwłaszcza takie, jak zimny wiatr czy jak już wspomniałam  na stresy i na zimne, ciężkostrawne pożywienie. A więc moi drodzy, dbajmy o naszą wątrobę, gdyż od niej zależy prawie wszystko, a na pewno bardzo dużo. Koniecznie unikajmy antybiotyków, jeżeli jest to tylko możliwe oraz innych leków chemicznych, które bardzo często nadużywamy.